środa, 15 maja 2013

Hobbit: Niezwykła Podróż 48fps


Dawno, dawno temu w odległej.......



   Kiedyś u mojej Babci gościłem każde wakacje, leniuchowałem dwa miesiące. Wujek miał wypożyczalnie kaset wideo, w świetlicy stawialiśmy telewizor i to nawet kolorowy, odtwarzacz wideo i od rana do rana oglądaliśmy filmy, z jakością odbiegającą od dzisiejszych realiów filmowych. To chyba były czasy Arnolda Schwarzeneggera i Pana Stallone, niewiarygodne filmy. Minęło już trochę lat, ale do dziś pamiętam te wieczory filmowe, tą atmosferę, tą jakość zjechanych głowic i dźwięk jak by ktoś nadepną słoniowi na ucho. Ale to nie o to chodziło, Rambo, Rocky, Wejście Smoka, Terminator, Komando, Predator i wiele innych filmów.

  Wrócę do czasów teraźniejszych, idziemy na Hobbita do kina na 48 klatek na sekundę, obraz jest tak czysty, że chyba nie ma do czego się przyczepić, no i do tego te 3D, ale i tak szukamy dziury w całym, a może to mydlane, a może za bardzo realistyczne, a po co te 3D, a może, może i może. No tak to zamiast narzekać to wróćmy do kaset VHS

  Tu nie chodzi o jakość sami wiecie, kiedyś były kasety teraz blu ray, jeśli film jest dobry to zawsze będzie ciekawą rozrywką, gdy film nic w sobie nie ma to i ultra HD i 48 klatek nie pomoże. Chodzi tu o miodność 

  Teraz w domach mamy wielkie telewizory, kina domowe, siedzimy popijamy piwo i oglądamy, cieszy nas film tak samo jak cieszył 25 lat temu, tylko z lepszymi efektami. 

  Dwie sagi, które zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie to Władca Pierścieni i Hobbit.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz